Próba przemytu żółwi z Ukrainy


Ekologia w naszym życiu

Próba przemytu żółwi z Ukrainy

Próbę przemytu 98 żółwi stepowych, będących pod ścisłą ochroną, udaremnili celnicy na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Korczowej na Podkarpaciu. Usiłował wwieźć je do Polski obywatel Ukrainy - informuje rzeczniczka Izby Celnej w Przemyślu, Małgorzata Eisenberger-Blacharska.

Ukrainiec wiózł żółwie samochodem osobowym, ukrywając je za oparciem tylnej kanapy auta i na podszybiu. Wszystkie były oklejone taśmą izolacyjną, by nie mogły się poruszać. Ich właściciel oświadczył celnikom, że w Przemyślu miał przekazać zwierzęta innemu Ukraińcowi, zarabiając po dwie hrywny za sztukę, czyli ok. 1,70 zł.

Zmaltretowane gady zarekwirowano i w piątek rano wysłano, już w godziwych warunkach, do ogrodu zoologicznego we Wrocławiu, który jako jedyny w Polsce przyjmuje przejęte przez celników żółwie.

Była to już czwarta w tym roku, na przejściach podległych przemyskiej Izbie Celnej, próba przemytu żółwi stepowych, które chroni Konwencja o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES). Podpisało ją w 1973 roku w Waszyngtonie 21 krajów. Do tej pory ratyfikowało ją około 140 państw, a Polska podpisała ją w 1989 roku.

"Ten rok wyjątkowo obfituje w różne okazy, chronione tą konwencją, które usiłują wwieźć do nas podróżni zza wschodniej granicy. Nasi celnicy zarekwirowali już m.in. skóry z czarnych niedźwiedzi - amerykańskich baribali, skórę lwa, chronione gatunki motyli, a nawet żywego koczkodana" - wymienia Einsenberger-Blacharska.

Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce

Następny artykuł

Poprzedni artykuł